Wyjście z progu nie zawsze kończy się miękkim telemarkiem…
Podczas kolacji nagle w drzwiach z hukiem, pojawia się dwójka osób. Są to narciarze przedwojenni na starym sprzęcie, których chyba poniosło i zamiast wylądować za punktem krytycznym na skoczni, to krytycznie wylądowali na sali. Oj będzie się działo, bo jeden z tych narciarzy okazuje się zwykłym ceprem, a drugi to góral z krwi i kości.